środa, 26 grudnia 2012

Liebster Award.

O, dzięki za nominację :)

1. Ulubiony wykonawca?

The Wanted, The Wanted i The Wanted :3

2.Co lubisz robić w wolnym czasie?
Lubię bawić się z moim psem i chodzić na spotkania  z przyjaciółmi ;p

3.Twoje zainteresowania ?
Rysowanie,muzyka i sport.

4.Ulubione miasto/kraj ?

Dublin, Wielka Brytania :)

5.Co zawsze nosisz ze sobą?
Telefon ;)

6.Ulubiona potrawa?
Pierś z kurczaka w miodzie :3

7.Ulubiona pora roku ?
Lato xD

8.Gdybyś mogła mieć jedną supermoc ,jaka by to była ?
No cóż...sporo by wymieniać,ale jedna to jedna ;) Myślę,że chciałabym być wiecznie młoda ;D

9.Ulubiony zwierzak?
Małe,mrraśne kociaki :3

10.Ulubiony kolor ?
Turkusowy i różowy :) Ale bardziej turkus ;p

Nominuję:
http://inlovewith1dstory.blogspot.com/
http://story-the-wanted.blogspot.com/
http://warzone-opowiadanieothewanted.blogspot.com/
http://ifoundyoustoory.blogspot.com/
 http://opowiadanie-o-tw-2.blogspot.com/
 http://thewanted-thesun.blogspot.com/
 http://story-with-the-wanted.blogspot.com/
 http://say-it-on-the-radio.blogspot.com/
 http://opowiadanie-o-tw-3.blogspot.com/
 http://twpoland-story.blogspot.com/

Pytania:
1. Od kiedy jesteś w TWfanmily / Directioner ? ( pierwszy blog jest o1D,dlatego;P )
2. Jaki jest twój idol/idolka,czemu ją/go lubisz ?
3. Jaką chciałabyś mieć jedną supermoc ?
4. Jakie masz włosy ?
5. Twój kolorek paczydeł ?
6.Ideał faceta ?
7. Którego z chłopaków z 1D i TW lubisz najbardziej i czemu?(Jeśli  lubicie oba zespoły to napiszcie o dwóch :) )
8. Jak nazywają się twoi rodzice ?
9. Szpilki czy trampki?
10. Jesteś obecnie zakochana ?

niedziela, 23 grudnia 2012

Rozdział 2

-Jestem mamo !- krzyknęłam stając u progu drzwi,stawiając torby na podłodze. Kobieta wytarła ręce ścierką i wzięła ode mnie torby.
- Robisz już jakieś potrawy na Wigilię ? - zapytałam i ciekawa wywęszyłam nosem aromat dobiegający z kuchni.
- A no robię teraz karpia. - odpowiedziała i wróciła do nadziewania karpia farszem z grzybami.
Zrobiłam jedynie kwaśną minę, bo nigdy nie lubiłam i nie polubię ryb. Jeszcze leżał głową w moją stronę, bez oka z otwartymi ustami. Ostatnio tak przeraziłam się zwierzęcia,gdy zobaczyłam jak mój tata ma na stole posiekaną martwą świnię.
- O Jezu...- mruknęłam pod nosem.
- Co,chcesz się może zamienić ?- zażartowała i wzięła palcami usta ryby. Udawała,że mówi.
- No chodź.
Odsunęłam się dwa kroki w tył. - Nie , dzięki.
Porządki świąteczne to już miałam zrobione. Posprzątałam cały dom i szczerze mówiąc, byłam z siebie zadowolona. Ja sprzątam, mama gotuje. No,przynajmniej tego roku.
- Pomalujesz w jakieś fajne wzorki kubeczki ? - zapytała podniesionym tonem mama, bym usłyszała o czym do mnie mówi.
- Tak- odkrzyknęłam.
Poszłam do salonu,włączyłam MTV i dostrzegłam białe kubeczki. Usiadłam na podłodze i zaczęłam  je malować.
- A może byś się przebrała, co ?- usłyszałam mamę ponownie.
Spojrzałam na siebie. Byłam w kurtce, w czapce i w wyjściowych butach. Zaśmiałam się z własnej głupoty i przebrałam się w to . Wróciłam do malowania białych kubeczków.
Wykonując czynność rozmyślałam nad tym, co stało się w sklepie. Nathan Sykes z The Wanted. . . zachowywałam się przy nim trochę żenująco i to z tym chlebem . Jeden wniosek. Muszę być naprawdę jebnięta.  W końcu skończyłam. Wszystkie kubeczki pomalowałam tak samo . Poszłam do kuchni i zachwycona swoim dziełem pochwaliłam się kobiecie,która skończyła faszerować karpia .
- Patrzaj mamo - wyszczerzyłam się i uniosłam kubek do góry,tak jakby był darem od niebios.
- Pięknie kochanie,a teraz ruszaj tyłek i rób babeczki bo się sama nie wyrobię.
Nie dadzą się nacieszyć parę sekund.. Odstawiłam kubek i zabrałam się za robienie babeczek . Zrobiłam jeszcze takie i takie .  Byłam zadowolona.
---Perspektywa Nathana---
- Jak zimno!-wrzasnąłem zmarznięty i zdjąłem buty i kurtkę. Chłopcy jak dzicy podbiegli do mnie i zaczęli grzebać w torbach.
-Nath,kupiłeś dla mnie batona?- zapytał Max.
Skinąłem głową,ale zaraz zaczęła się awantura.
- Yy to mi miał kupić batona!-awanturował się Seev. Odłożyłem torby na podłogę
- A wiecie,co? Sami szukajcie.
- O co cię ugryzło?-dopytał zdezorientowany Jay.
Zmierzyłem go od niechcenia wzrokiem.Jak im powiem o tej dziewczynie to będą to wypominać latami. Ale trudno,powiem.
-Poznałem dziewczynę.
Udali zaskoczonych.
-Cały czas poznajesz- powiedział beznamiętnie Tom.
-Ale ta mi się chyba podoba. Jest ..
- Wysłów się !-pogonili mnie.
-Jest inna - odpowiedziałem  .
-----------------------------------------
Przepraszaaaam.. :c Przygotowania  do świąt i brak weny..Poza tym chciałabym wam życzyć najlepszych świąt EVER :D :3

poniedziałek, 17 grudnia 2012

Rozdział 1

Zima. Nie cierpię tej pory roku. Śniegu po kolana,workowate kurtki . Jedyne co jest fajne to święta.  Teraz jest po prostu okropnie. Siedzę bezczynnie i wgapiam się w okno. Śnieg powoli wypełnia drogi,jest zimno a w dodatku nudno.  Usłyszałam głos dobiegający z dołu. Wychyliłam się na schody,stała tam mama.
- Julie !- krzyknęła mama.
- Hm?
- Mogłabyś skoczyć do sklepu ?
- Skoczyć to raczej nie,bo wyrżnę na tą lodowatą ziemię.- roześmiałam się.
Mama zrobiła minę typu poker face i przybrała bardzo poważny ton głosu.
- Julie,bardzo cię proszę idź do tego sklepu.
Przewróciłam oczmi.
-No przecież pójdę.
Rozczesałam swoje długie,lekko faliste brązowe włosy oraz ubrałam się w to . Zbiegłam po schodach na dół i zwróciłam się do rodzicielki. Położyła na stole jakąś kartkę papieru.
- To jest lista co masz kupić .
Przejechałam wzrokiem po świstku. Cała jedna strona.
- O Fu! Mleko sojowe,szpinak ?!- na twarzy zagościł grymas. Te rzeczy,których nie lubię.
- Nie dramatyzuj,tylko idź. -pogoniła mnie.
  Po jakichś 15 minutach na piechotę doszłam do supermarketu . Strząchnęłam z siebie cały śnieg i weszłam przez automatyczne drzwi do sklepu. Chodziłam  po  różnych półkach. Mięso-jest. Owoce i warzywa -są. Nutella- tego akurat nie było na liście,ale nikt nie musi wiedzieć . Następny-dział z pieczywem.
--Perspektywa Nathan'a--
Przeglądałem półki w sklepie spożywczym. Zasrana lista chłopaków...co ja jestem,chłopak na posyłki ? Poczułem jak mój wózek uderza we mnie. Ktoś go popchnął. Byłem wkurzony i odwróciłem się szybko.
- Może uważaj jak jeździsz tym swoim wózkiem -burknąłem wytrącony z równowagi.
Stała tam śliczna dziewczyna. Trochę się przestraszyła. Natychmiast złagodniałem.
- Przepraszam,po prostu zawsze jaram się skręcając tym wózkiem,że aż nie patrzę kto stoi- wytłumaczyła się. Posłałem jej uśmiech. O dziwo zachowywała się naturalnie. Nie jak świruska.
- Nie musisz się tłumaczyć,po prostu jestem dzisiaj trochę zdenerwowany,cały dzień jest do kitu-przyjrzałem się jej jeszcze raz,wsłuchującej się w moje słowa - Raczej BYŁ do kitu-poprawiłem.
- Nazywam się Nathan Sykes- uniosłem jej dłoń i popatrzyłem na nią znacząco .
- Julie Campbell. Les,w skrócie - musnąłem wargami jej niezwykle delikatną skórę dłoni.
- Dlaczego Les,skoro Julie?
Roześmiała się.
-Od drugiej ksywki:Jules.
---Perspektywa Julie---
Skupiałam uwagę  na jego błyszczących,przejrzystych oczach. 
- Jesteś interesująca -zaczął -Nie wrzeszczysz.
Wybałuszyłam na niego oczy. O czym ten chłopak do mnie mówi ? Zaczęłam odgrywać przed nim teatrzyk.
Spojrzałam co ma w wózku. Chleb. Wzięłam go do ręki i udawałam podniecenie.
- O MÓJ BOŻE ! Nathan Sykes lubi chleb!Ja też lubię - teraz obskakiwałam go jak głupia. Przytuliłam się do jego ramienia i ześlizgnęłam się z niego - Mamy tyle wspólnego.
Usłyszałam jego słodki śmiech.
-Może..no wiesz,umówiłabyś się ze mną -zaproponował.
- Możesz pomarzyć-wystawiłam mu język i poszłam do kasy.Ruszył za mną jak cień.
- Daj mi chociaż swój numer telefonu -prosił,więc się zgodziłam.
-Trzymaj-podałam mu karteczkę,on dał swoją. Sprzedawczyni podliczyła ile muszę zapłacić,więc zrobiłam to.
- Na razie,Nathan.-pożegnałam się jak gdyby nigdy nic.
- Pa.
Zadowolona wróciłam do domu.
---------------------------------------------------
Krótka i beznadziejna. Przepraszam :c Nie mam daru do pisania 1 części ;p