- Julie !- krzyknęła mama.
- Hm?
- Mogłabyś skoczyć do sklepu ?
- Skoczyć to raczej nie,bo wyrżnę na tą lodowatą ziemię.- roześmiałam się.
Mama zrobiła minę typu poker face i przybrała bardzo poważny ton głosu.
- Julie,bardzo cię proszę idź do tego sklepu.
Przewróciłam oczmi.
-No przecież pójdę.
Rozczesałam swoje długie,lekko faliste brązowe włosy oraz ubrałam się w to . Zbiegłam po schodach na dół i zwróciłam się do rodzicielki. Położyła na stole jakąś kartkę papieru.
- To jest lista co masz kupić .
Przejechałam wzrokiem po świstku. Cała jedna strona.
- O Fu! Mleko sojowe,szpinak ?!- na twarzy zagościł grymas. Te rzeczy,których nie lubię.
- Nie dramatyzuj,tylko idź. -pogoniła mnie.
Po jakichś 15 minutach na piechotę doszłam do supermarketu . Strząchnęłam z siebie cały śnieg i weszłam przez automatyczne drzwi do sklepu. Chodziłam po różnych półkach. Mięso-jest. Owoce i warzywa -są. Nutella- tego akurat nie było na liście,ale nikt nie musi wiedzieć . Następny-dział z pieczywem.
--Perspektywa Nathan'a--
Przeglądałem półki w sklepie spożywczym. Zasrana lista chłopaków...co ja jestem,chłopak na posyłki ? Poczułem jak mój wózek uderza we mnie. Ktoś go popchnął. Byłem wkurzony i odwróciłem się szybko.
- Może uważaj jak jeździsz tym swoim wózkiem -burknąłem wytrącony z równowagi.
Stała tam śliczna dziewczyna. Trochę się przestraszyła. Natychmiast złagodniałem.
- Przepraszam,po prostu zawsze jaram się skręcając tym wózkiem,że aż nie patrzę kto stoi- wytłumaczyła się. Posłałem jej uśmiech. O dziwo zachowywała się naturalnie. Nie jak świruska.
- Nie musisz się tłumaczyć,po prostu jestem dzisiaj trochę zdenerwowany,cały dzień jest do kitu-przyjrzałem się jej jeszcze raz,wsłuchującej się w moje słowa - Raczej BYŁ do kitu-poprawiłem.
- Nazywam się Nathan Sykes- uniosłem jej dłoń i popatrzyłem na nią znacząco .
- Julie Campbell. Les,w skrócie - musnąłem wargami jej niezwykle delikatną skórę dłoni.
- Dlaczego Les,skoro Julie?
Roześmiała się.
-Od drugiej ksywki:Jules.
---Perspektywa Julie---
Skupiałam uwagę na jego błyszczących,przejrzystych oczach.
- Jesteś interesująca -zaczął -Nie wrzeszczysz.
Wybałuszyłam na niego oczy. O czym ten chłopak do mnie mówi ? Zaczęłam odgrywać przed nim teatrzyk.
Spojrzałam co ma w wózku. Chleb. Wzięłam go do ręki i udawałam podniecenie.
- O MÓJ BOŻE ! Nathan Sykes lubi chleb!Ja też lubię - teraz obskakiwałam go jak głupia. Przytuliłam się do jego ramienia i ześlizgnęłam się z niego - Mamy tyle wspólnego.
Usłyszałam jego słodki śmiech.
-Może..no wiesz,umówiłabyś się ze mną -zaproponował.
- Możesz pomarzyć-wystawiłam mu język i poszłam do kasy.Ruszył za mną jak cień.
- Daj mi chociaż swój numer telefonu -prosił,więc się zgodziłam.
-Trzymaj-podałam mu karteczkę,on dał swoją. Sprzedawczyni podliczyła ile muszę zapłacić,więc zrobiłam to.
- Na razie,Nathan.-pożegnałam się jak gdyby nigdy nic.
- Pa.
Zadowolona wróciłam do domu.
---------------------------------------------------
Krótka i beznadziejna. Przepraszam :c Nie mam daru do pisania 1 części ;p
Interesująco się zaczyna.
OdpowiedzUsuńCzekam co się stanie dalej.
genialnie piszesz! super!
OdpowiedzUsuńweny!
Fajny :D
OdpowiedzUsuńNawet świetny!
Jak na pierwszy mi się podoba :)
Weny i czekam na kolejne ;)
Zapraszam :
http://story-with-the-wanted.blogspot.com/
http://say-it-on-the-radio.blogspot.com/
Kochana, to jest świetnie! Uśmiałam się nawet z opisów ("Nutella- tego akurat nie było na liście,ale nikt nie musi wiedzieć", haha). No i spotkanie w sklepie naszej parki cudowne. Sporo ich łączy, lubią chleb. Czekam na ciąg dalsze :)
OdpowiedzUsuńTo jest wspaniałe
OdpowiedzUsuńjak możesz mówić ze beznadziejne
co z tego ze krótkie jak znakomite
masz ogromny dar
fajne spotkanie z Nathem
zapowiada się na prawdę ciekawie
pisz i uwierz w siebie bo masz talent
weny ci zycze i czekam na kolejny =D
No, co ty ... To jest naprawdę niezłe ;d
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie... :)
Daj szybciutko następny !
weny :*
świetne , nawet już więcej nie mów że nie umiesz pisać bo zamorduje ( jak cie znajde) :) ... weny
OdpowiedzUsuńjaka flirciara :D
OdpowiedzUsuńaż zakasłałam xd syrop z alkoholem nie pomaga :c
dawaj kolejny ;D
bo bardzo ciekawie się zaczyna :3
Fajne . Serio . Ekstra blog ;)
OdpowiedzUsuńWpadniesz na mój blog ?
http://ordinarytea-black.blogspot.com/
Święt(n)y blog !
OdpowiedzUsuńNie gadaj że nie umiesz pisać !
Zapraszam na mój:
http://zgodabudujeniezgodarujnuje.blogspot.com/